Nieco ponad 2 miliony złotych w tym roku, a w sumie prawie 20, wydał na kontrakty Witold Skrzydlewski. Właściciel H.Skrzydlewska Orła Łódź wziął najlepszego trenera Marka Cieślaka, pozbierał z rynku zawodników z nazwiskami. Teraz jeszcze dołożył mistrza świata Runego Holtę. Jednak wizja upragnionego awansu mocno się oddala, a w niedzielę drużyna Skrzydlewskiego została rozjechana niczym walec przez Enea Falubaz. Tak to przynajmniej skomentował krajowy lider Jakub Jamróg.
sport.interia.pl