Aryna Sabalenka przybyła do Paryża, by dobrym występem na kortach im. Rolanda Garrosa wywindować się na pozycję liderki światowego rankingu. Od pierwszego dnia czuje jednak na sobie ogromną presję o charakterze pozasportowym. Cień toczącej się na wschodzie Europy wojny zdaje się podążać krok w krok za nią. Świadczy o tym niecodzienne spięcie, do jakiego doszło na konferencji prasowej po meczu I rundy, w którym Białorusinka pokonała Ukrainkę Martę Kostiuk.
Źródło/Autor: sport.interia.pl